Dokonaliśmy wyboru. Dla niektórych to Mariupol, dla innych - Monako

Autor: Paweł Lechowski 8/24/2022 1:17:00 AM Ilość odsłon: 1324 Kategoria: Portal

 Przemówienie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy

Wolni ludzie niepodległej Ukrainy!

 I to mówi wszystko. Tylko cztery słowa.  Dzisiaj, w 182 dniu wojny na pełną skalę. Ile w tych słowach symboli i znaczeń, wyczynów i strat, radości i bólu ?. A przede wszystkim ile jest w nich prawdy. Nasza prawda. Prawda o naszej teraźniejszości, z którą nie sposób się spierać, tak jak nie sposób nie widzieć i nie przyznać. Jesteśmy wolnymi ludźmi niepodległej Ukrainy. Po sześciu miesiącach prób zniszczenia nas jesteśmy wolnymi narodami niepodległej Ukrainy. I to jest prawda o naszej przyszłości. Wolni ludzie niepodległej Ukrainy.

 Sześć miesięcy temu Rosja wypowiedziała nam wojnę. 24 lutego cała Ukraina usłyszała wybuchy i strzały. A 24 sierpnia nie miały być  usłyszane słowa „Szczęśliwego Dnia Niepodległości”. 24 lutego powiedziano nam: nie masz szans. 24 sierpnia mówimy: Szczęśliwego Dnia Niepodległości, Ukraina!

 W ciągu tych sześciu miesięcy zmieniliśmy historię, zmieniliśmy świat i zmieniliśmy siebie. Teraz wiemy już na pewno, kto tak naprawdę jest naszym bratem i przyjacielem, a kto nie jest nawet przypadkowym znajomym. Kto nie stracił swojego imienia i reputacji, i kto martwił się, żeby terroryści zachowali twarz. Kto nas tak naprawdę nie potrzebuje i gdzie drzwi są dla nas naprawdę otwarte. Zrozumieliśmy, kto jest kim. A cały świat dowiedział się, kim są Ukraińcy. Czym jest Ukraina. Nikt już o tym nie powie: jest gdzieś tam, pod Rosją.

 Zaczęliśmy się szanować. Zrozumieliśmy, że mimo wszelkiej pomocy i wsparcia nikt oprócz nas nie będzie walczył o naszą niepodległość. I zjednoczyliśmy się.

 Nie mieliśmy jeszcze HIMARS, ale mieliśmy ludzi, którzy chcieli zatrzymać czołgi gołymi rękami. Nie byli gotowi zamknąć dla nas nieba, ale mieliśmy ludzi, którzy chcieli pokryć sobą ojczyznę.

 Ukraińcy i ich odwaga zainspirowali cały świat. Dali ludzkości nową nadzieję, że sprawiedliwość nie opuściła całkowicie naszego cynicznego świata. I wciąż nie zwycięża w nim siła, ale prawda. Nie pieniądze, ale wartości. Nie nafta, ale ludzie.

 Wczoraj świat nie był zjednoczony. COVID-19 jasno pokazał:  każdy pod siebie i dla siebie. Ukraina zmieniła to w ciągu sześciu miesięcy. Wszystkie podręczniki do historii świata będą miały rozdział „Czasy, kiedy Ukraina zjednoczyła świat”. Kiedy demokracja znów stała się realną siłą, a tyrania otrzymała odpowiedź w języku, który rozumie.

 Ktoś powiedział: Europa nie jest już graczem. Nie jest już słaba, rozbita, pasywna i senna. Ukraina ożywiła cały kontynent. Europa wychodzi na plac. Europa wprowadza surowe sankcje. Europa jednogłośnie uznaje, że Ukraina jest przyszłym członkiem Unii Europejskiej.

 Wielki biznes zdał sobie sprawę, że pieniądze wciąż pachną. Krew, nafta i  gaz pachną śmiercią. Korporacje i marki opuszczają rosyjski rynek, a ludzie stali się ważniejsi niż potencjalne straty.

 Nigdy wcześniej na świecie opinia publiczna nie miała takiego wpływu na polityków. Dziś ludzie dyktują władzom trendy i zasady postępowania. Bycie obojętnym, nieaktywnym i powolnym to wstyd. Bycie niezdecydowanym i zbyt ostrożnym to wstyd. Mówienie ospale, niejasno i zbyt dyplomatycznie to wstyd. Niewspieranie Ukrainy to wstyd. A mówienie o zmęczeniu z Ukrainy to wstyd. To bardzo wygodna pozycja: zmęczenie jest przykrywką do zamknięcia oczu. A dziś słyszymy od światowych przywódców i zwykłych obywateli: będziemy z Wami do końca, do Waszego zwycięstwa.

 Drodzy przyjaciele!

 Zawsze oddawaliśmy hołd wszystkim bojownikom o niepodległość, nazywając ten dzień świętem głównym, a niebiesko-żółtą flagą – kapliczką, kładąc ręce do serca śpiewając hymn narodowy i dumnie odmawiając „Chwała Ukrainie!” i „Chwała Bohaterom!”. 24 lutego musieliśmy udowadnić nasze słowa czynami.

 Tego dnia faktycznie odbyło się drugie ogólnoukraińskie referendum. Znowu - główne pytanie. Znowu - decydujący wybór. Ale tym razem trzeba było powiedzieć „tak” niezależności nie w głosowaniu, ale w duszy i sumieniu. Idźcie nie do lokalu wyborczego, ale do wydziałów komisariatu wojskowego, jednostek obrony terytorialnej, ruchu ochotniczego, oddziałów informacyjnych lub po prostu pracujcie wytrwale i sumiennie na swoim miejscu, z pełną mocą, dla wspólnego celu.

 Wszyscy się zmieniliśmy. Ktoś narodził się na nowo. Osobą, jednostką, obywatelem, patriotą, po prostu Ukraińcem. I to oczywiście dobra wiadomość. Ktoś zniknął. Nie zginął, nie umarł, ale rozpadł się. Jako osoba, osoba, obywatel, jako Ukrainiec. I to też nie jest zła wiadomość. Nie będziemy już sobie przeszkadzać.

 Dokonaliśmy wyboru. Dla niektórych to Mariupol, dla innych - Monako*. Ale wiemy, kto jest większością. I wreszcie staliśmy się naprawdę jednością. Nowy naród, który pojawił się 24 lutego o 4 rano. Nie urodzony, ale odrodzony. Naród, który nie płakał, nie krzyczał, nie bał się. Nie uciekł. Nie poddał się. Wszystko będzie pamiętał.

 Ta flaga będzie wszędzie tam, gdzie powinna być. Zarówno w Donbasie, jak i w Krymie. Wróg myślał, że powitamy go kwiatami i szampanem. Zamiast tego otrzymał wieńce i koktajle Mołotowa. Czekał na owację, a słyszy jak lecą pociski.

 Okupant wierzył, że za kilka dni będzie na paradzie w centrum naszej stolicy. Dziś można zobaczyć tę „paradę” na Chreszczatyku. Dowód, że sprzęt przeciwnika może pojawić się w centrum Kijowa tylko w takiej formie. Spalony, rozbity i zniszczony.

 Nie ma dla nas znaczenia jaką masz armię, liczy się dla nas nasza ziemia. Będziemy o to walczyć do końca.

 Trzymamy się przez sześć miesięcy. To dla nas trudne, ale zacisnęliśmy pięści, walcząc o swój los. Każdy nowy dzień to nowy powód, by się nie poddawać. Bo po przejściu tak wielu nie mamy prawa nie dotrzeć do końca. Jaki jest dla nas koniec wojny? Mówiliśmy: pokój. Teraz mówimy: zwycięstwo.

 Nie będziemy szukać porozumienia z terrorystami. Chociaż rozumiemy język rosyjski, którego terrorysta przyjechał bronić, to  w rezultacie  zabił tysiące ludzi,  tych obywateli Ukrainy których chciał  wyzwalać.  

 A ktoś o nazwisku Johnson, który mówi po angielsku, jest o wiele bardziej zrozumiały i bliższy  nam niż mordercy, gwałciciele i szabrownicy, którzy robili to po rosyjsku.

 I nie siadamy do stołu negocjacyjnego ze strachu, z pistoletem wycelowanym w naszą głowę. Dla nas najstraszniejsze żelazo to nie pociski, samoloty i czołgi, ale kajdany. Nie okopy, ale kajdany.

 A ręce podniesiemy tylko raz – kiedy będziemy świętować nasze zwycięstwo. Cała Ukraina. Ponieważ nie handlujemy naszymi ziemiami i naszymi ludźmi. Dla nas Ukraina to cała Ukraina. Wszystkie 25 regionów.  Ustępstwa i kompromisy zostały zabite przez pociski wroga w dniu  24 lutego.

 Donbas to Ukraina. I my go odbierzemy, niezależnie  jaka będzie do tego droga. Krym to Ukraina. I my tam wrócimy każdą drogą, która będzie prowadzić do tego celu. Terrorysto – Jeśli nie chcesz, żeby twoi żołnierze zginęli? Uwolnij nasze ziemie. Nie chcesz, żeby twoje matki płakały? Uwolnij nasze ziemie. To są nasze proste i jasne warunki.

 Wolni ludzie niepodległej Ukrainy!

 Zmagamy się z tym dniem w różnych miejscach. Ktoś jest w okopach i ziemiankach, w czołgach i BWP, na morzu iw powietrzu. Walka o niepodległość na froncie. Ktoś jest w drodze, w samochodach, ciężarówkach i pociągach. Walka o niepodległość poprzez dostarczanie tego, co niezbędne, tym  którzy na froncie. A ktoś jest przy  smartfonie lub komputerze. Walczy też o niepodległość poprzez zbieranie funduszy, aby ci w drodze mieli coś do zaoferowania tym na froncie.

 Stoimy w obliczu tego dnia w różnych okolicznościach, warunkach, a nawet w różnych strefach czasowych, ale z jednym celem - zachowaniem niepodległości i zwycięstwem Ukrainy!

 Zjednoczyliśmy się.

 Obchodzimy Dzień Niepodległości Ukrainy!

 Chwała Ukrainie!

 Ta flaga będzie wszędzie tam, gdzie powinna być. Zarówno w Donbasie, jak i tam gdzie Ty.

 

*https://www.youtube.com/watch?v=P2ZOBFFvXFw

 

Aktualności

Najnowsze

Najczęściej czytane

Terror kanarów w Toruniu  (odsłon: 13154)

 Ilość odsłon:1678906