Historia magistra vitae uczy, że suwerenność jest stale zagrożona
Etnos ma bohaterów wokół, których skupia się jego siła potrzebna do walki z wrogiem zewnętrznym jakim była Persja. Są to czasy wojenne, a więc niespokojne.
Wymagają one od Hellenów najlepszych cech osobowych: męstwa, odwagi, poświęcenia dla ogółu. Służbę w wojsku uważają oni za zaszczytny obowiązek. Nie ma wtedy czasu na naukę w szkołach, młodzież wstępuje do armii i tam ma miejsce właściwa szkoła charakteru, wychowanie które swoje owoce daje na bitewnym polu. „Gdy płonął Akropol każdy wiedział, czym jest arete, i jak należy postępować” – pisze polski historyk Aleksander Krawczuk w jednej z wielu swoich książek o starożytności. Jednakże potem przychodzi czas uspokojenia i dobrobytu.
W Atenach obywatel ma prawo i przywilej udziału w zgromadzeniach ludowych. Młodzież uczy się od sofistów jak kierować gospodarką własnego domu, i jak rozumieć sprawy państwa. Wydaje się, że czasy dobrobytu i przyjaznej epoki – jak trafnie zauważa Krawczuk – będą sprzyjały ludziom, dzieje się jednak inaczej. Rodzice, którzy osobiście zaznali biedy wojny, a było to w czasach pełnych chwały, ale też tych, kiedy Ateny były słabe i ubogie widzieli teraz, po trzydziestu, czterdziestu latach jak bardzo ich dzieci i całe młode pokolenie ateńczyków popadło w grzech cynizmu i nadmiernej pewności siebie oraz zepsucia tym co niesie ze sobą cywilizacja z jej wielkimi miastami i uciechami łatwego życia. Z pewnością martwiło to ich, tak jak martwiło to Sokratesa, który także zdawał sobie i innym pytanie: dlaczego młodzi są gorsi, skoro ustrój jest lepszy, ale czy najlepszy ? Może to Sparta jest tym idealnym państwem, surowym i twardym w wychowaniu, ale sprawiedliwym i przede wszystkim skutecznym w kształtowaniu charakterów.
W wychowaniu młodziezy miejsce sofistów zajęli liberałowie
Racjonalizm liberalny powstał w XVIII wieku w Szkocji i Anglii, więc ma tyle samo lat co maszyna parowa. Z tym, że maszyny parowej dzisiaj się nie już używa, a liberalizm dalej jest w modzie.
Wiemy, że każdy światopogląd posiada w sobie własną hierarchię wartości. Jeśli więc staje się na gruncie określonego światopoglądu, to rzecz oczywista , w ocenie wszelkich zjawisk społecznych należy konsekwentnie przestrzegać tej właśnie specyficznej hierarchii wartości. Jeżeli postępujemy inaczej to wprowadzamy moment dowolności oceny, która prowadzi do naruszenia podstaw światopoglądowych. Gdzie wówczas postawimy granice koncesjom na rzecz innych ideologii?
Po tym wstępie rozumiemy, że profesor Przemysław Czarnek zajmuje postawę zgodną ze swoim światopoglądem katolickim. Miarą kultury danego narodu jest to co mieści się w umysłowości (intelekcie i woli) ludzi stanowiących tę zbiorowość.
Z listy dostępnych światopoglądów współczesny człowiek może wybrać tylko dwie podstawowe opcje, oraz jakieś ich warianty. Są to światopoglądy protestanckie lub katolickie. Różnica polega na tym, że światopogląd protestancki – jakim jest liberalizm - stawia na wolność jednostki, przeto pozbawiony jest zmysłu dla tych tak doniosłych węzłów przyrodzonych jak rodzina, naród , cnota; natomiast światopoglądy katolickie oparte są na wolności osoby te zmysły posiadają. Różnica między jednostką a osobą, to w istocie różnica między kolektywem a człowiekiem.
Wiemy z historii, że kolektyw może być czerwony, brunatny, a nawet biały - od „białych kołnierzyków”.
Wedle myślenia kolektywistycznego, właściwym „podmiotem" jest dopiero określona struktura społeczna, całość złożona z wielu jednostek ludzkich, np. społeczeństwo, klasa społeczna, państwo itp. W takim układzie każda jednostka stanowi element składowy całości, wtórny i podlegający prawom całości. Taki typ myślenia przygotowuje grunt pod panowanie wszechwładnego państwa z jego nieludzkimi praktykami regulacji urodzin i traktującego społeczeństwo na kształt hodowlanej trzody.
Błędem myśłenia kolektywistyczno-jednostkowego jest gonienie za jakąś wszechobecną definicją wolności. Czym innym jest pojęcie wolności w sensie przeżycia psychologicznego jednostki, czym innym jest możność wyboru, swoboda wyboru człowieka, który chce na podstawie swobodnego wyboru tworzyć swój los, nie jako jednostka w kolektywie ale właśnie jako człowiek.
U zarania liberalizmu legła zasada bogacenia się jednostek, które przez to stają się na tyle lepsze od innych jednostek, że mogą nimi rządzić. W tym celu wykorzystują państwo, które zawłaszcza sobie obszar wolności i narzuca obywatelom „wole zbiorową”. W państwie lewacko-liberalnym zamiast dyktatury proletariatu, rządzić będzie, dyktatura kasty genderowej biopopulacji. Zamiast wychowania: obwiązkowe algorytmy poprawnościowego myślenia, od urodzenia do śmierci.
Pamiętamy brunatnych oraz czerwonych ideologów "demokratycznie wybranych” i pragnących po swojemu kształtować świat. Na tej samej zasadzie liberalnego pluralizmu „wolnymi” i „demokratycznymi” mediami zarządzają ponadnarodowe korporacje będące w istocie częścią zagranicznych ośrodków władzy mających przez to zorganizowany wpływ na sprawy krajowe.
Nie ma takiego obszaru społecznego, na którym liberalny światopogląd nie współgrałby z totalizmem. Weźmy oświatę i wychowanie. Z istoty pojęcia paidei - wychowania, powinno bronić człowieka przed ideologią. A co mamy? Brak wolnej dyskusji w mediach, poprawność na uczelniach, narastająca cenzura Facebooka, Twittera i Google.
Z własnej zaś historii wiemy do czego prowadzi kryzys wolnej myśli oraz nieograniczona swoboda zamiany społecznej konwencji życia człowieka na jego konwencję indywidualną, która nie liczy się z tradycją i obyczajami socjum.
Wolność w liberalizmie ulega degeneracji i redukcji do wolności mówienia bluźnierstw i wulgaryzmów . Taka właśnie liberalna wolność jest przykładem wolności dla mniejszości, która narzuca większości to co owa liberalna mniejszość uznaje za „własną wrażliwość”.
Liberałowie, którzy nie wiedzą co to jest cnota (gr. arete), chcą wykorzystać szkołę i przymus oświatowy do wychowania „nowego człowieka”, do produkcji konformistów, konsumentów i pożytecznych idiotów idących na lep każdej modnej ideologii. "Można wyśmiewać cnoty, ale my będziemy tych cnót uczyć" - głosi minister Czarnek.
Największa katastrofa naszego liberalizmu
Światopogląd katolicki traktuje dojrzewanie młodzieży do wolności jako olbrzymie zadanie wychowawcze, któremu dzisiaj patronuje profesor Czarnek, czego liberalne środowiska nie mogą mu wybaczyć.
Po powołaniu profesora Czarnka na urząd ministra edukacji i nauki przez rządzącą obecnie partię PiS, media reprezentujące profil lewicowo-liberalny takie jak „Gazeta Wyborcza”, które były wspierane przez poprzedni rząd liberalnej partii PO, twierdzą, że w Polsce nie ma demokracji.
Czynią to, chociaż wiedzą, że zmiana władzy w demokracji jest czymś zdrowym. Jeśli więc ktoś twierdzi, że w Polsce nie ma demokracji, albo jest ona podobna do reżimu Putina, Łukaszenki lub innego dyktatora faszysty, to taką opinię należy uważać za niezwykle krzywdzącą, wprost haniebną.
Te dzieci, którym liberałowie narysowali na czole swastykę, dali do rąk wulgarne hasła, żeby „protestowały” w Alei Szucha, która jest symbolem miejsca kaźni i cierpienia polskiego narodu, są widocznym i najlepszym dowodem, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Ale czy demokracją można nazwać to jak liberałowie manipulują nieletnimi w doraźnym celu politycznym, jakim jest atak na ministra legalnego rządu ?