Platforma Obywatelska, Niezależna oraz ich bojówka pod nazwą KOD porozumiały się co do wspólnego działania na rzecz oddania Niemcom zachodniej części Polski. Odzyskanie Szczecina, Wrocławia, Prus Wschodnich i Śląska nastąpi poprzez rozbiór Polski pod hasłem „integracji z Unią Europejską”. Nowe imperium Niemcy konsekwentnie budują krok po kroku.
W tej sprawie przyjechała do Polski niemiecka marionetka TU-suka, która wezwała do organizowania się opozycji w myśl słów trockisty Jacka Kuronia – "nie palcie komitetów, tylko twórzcie swoje własne" – i do przygotowania "wielkich, publicznych" obchodów 3 maja. Należy to rozumieć, jako wezwanie Targowiczan do zwołania na ten dzień konfederacji celem przejęcia władzy nad chrześcijańskim narodem, tak jak to miało miejsce 3 maja 1792 roku.
W pierwszej fazie niemieckiego planu ma nastąpić w Polsce totalna demoralizacja elit oraz demoralizacja i depatriotyzacja społeczeństwa. Wszystkie media znajdujące się w rękach niemieckich ( a jest ich bardzo wiele) dostały polecenie wspierania tzw. subiektów wpływu poprzez działanie medialne, logistyczne i wywiadowcze. Najpierw nastąpiło uderzenie w autorytet Kościoła (film „Kler”). Kościół zawsze wspierał naród Polski, w latach zaborów, okupacji i tzw. PRLu . Ludzie Kościoła zdali swój egzamin z walki o niepodległości, czego nie można powiedzieć o liberałach. Potem przyszło wyśmiewanie Marszu Niepodległości, jako marszu wstydu i hańby (przed marszem) albo marszu, w którym brały udział „zielone ludziki” (po marszu) - co jest konkretnym przykładem wojny informacyjnej prowadzonej przez polskojęzyczne media niemieckie.
Po wygranych wyborach i odebraniu władzy z rąk PiS- u rządzić będzie polityczna platforma, której nie zależy na Polsce. Druga faza planu będzie polegała na tzw. integracji wojskowej z Bundeswerą. W tej chwili dwie z trzech holenderskich brygad już się zintegrowały i są pod dowództwem Bundeswehry. Wojsko holenderskie dało się poznać, kiedy w 1995 roku, zamiast bronić Srebrenicy przebierało się w ciasne spodenki i jeździło na dyskoteki. Czechy i Rumunia też wyraziły zgodę na integrację części swoich wojsk i oddanie ich pod komendę niemieckich struktur dowodzenia. Wszystko to oczywiście oficjalnie odbywa się w ramach europejskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, ale faktycznie oznacza przejmowanie przez Niemcy kontroli nad częścią armii państw z nimi sąsiadującymi. W tej sprawie Merkel knuje wpólnie z Macronem i Putinem.
Kolejny etap to osłabienie gospodarcze i demograficzne Polski, która ma być krajem biednym oraz chorym człowiekiem Europy. Krajem źle zarządzanym, politycznie i gospodarczo zdanym na Niemcy. Państwo Polskie według rządu niemieckiego ma być po prostu państwem kadłubowym i wasalem Niemiec. Kto tego nie wie niech poczyta listy Wojciecha Korfantego do polskiego rządu, a w szczególności ten z podsłuchanymi informacjami o zamiarach Niemiec względem Polski. Według dalekosiężnych planów rządu niemieckiego „Polska nie powinna w żadnym wypadku stać się na trwałe zamkniętym i jednolitym obszarem gospodarczym, który sam wytwarza – całkowicie lub częściowo - potrzebne mu artykuły przemysłowe, lecz ma być dla nas rezerwuarem sił roboczych do czarnych robót”. Można postawić hipotetyczne pytanie czy Śląsk nie będzie chciał w przyszłości odłączyć się od Polski i zjednoczyć z Niemcami.
W istocie Niemcy chcą Europy jako szkieletu, jako kości bez mięsa. Bruksela stała się przedłużonym narzędziem berlińskiej polityki zagranicznej i zakładnikiem niemieckiej polityki wewnętrznej. Bruksela już dawno dała Niemcom zielone światło na podporządkowanie sobie Europy Środkowo-Wschodniej.
Jeśli prześledzimy wydarzenia zaszłe w Europie w ostatnich 30 latach zauważymy niszczenie państw z tzw. kordonu sanitarnego (Jugosławia, Czechy Polska). Nazwa kordon sanitarny została wprowadzona do geopolityki przez Karla Hausofera. Według opinii francuskiego geopolityka Pierra Gallois rozbicie Jugosławii było zaplanowane z góry. Niemiecka dyplomacja, służby specjalne, pieniądze, broń i agenci wpływu doprowadziły do wojny na terenie byłej Jugosławii. Podobnie uważał były serkretarz stanu USA Cyrus Vance, który wojnę w Jugosawii nazywał wprost wojną Genschera (niemieckiego ministra spraw zagranicznych). Przyjmuje się, że na tę wojnę Niemcy wydali około 900 milonów ówczesnych marek. Widać jak Niemcy budują IV Rzeszę w czym pomagają im sowicie opłacani agenci wpływu tzw. „Europejczycy” w typie byłego premiera Tuska. O tym, że następna po Jugosławii i Czechach będzie Polska świadczy polityczna inwestycja w swojego agenta, którego Niemcy uczyniły "królem Europy", przygotowując go do roli jaką ma odegrać w rozbiciu Polski w myśł wyznawanej przez agenta Tuska zasady "polskość to nienormalność".
Okazuje się, że demoralizacja polityczna elit jest w Niemczech uznaną metodą życia publicznego o czym świadczy przypadek byłego kanclerza Gerharda Schrödera (Schoredera) pozostającego na żołdzie Gazpromu. Ukraińcy umieścili Schroedera w spisie terrorystów, seperatystów i agentów Kremla.
Portal "Mirotworec" napisał o tym, o czym wiedzą wszyscy, a mianowicie, że Schroeder jest lobbystą Kremla. Od dawnych agentów wpływu Moskwy różni się tym, że tamci brali pieniądze skrycie i wstydzili się tego, zaś on wypłatę z kasy Gazpromu pobiera jawnie i bezwstydnie.